Recenzje_

×

Międzynarodowego Festiwalu Pianistyczny - Gilmore International Keyboard Festival

Pianista Rafał Blechacz zaprezentował przejmujący, wszechstronny i pełen delikatności recital podczas Międzynarodowego Festiwalu Pianistycznego Gilmore International Keyboard Festival.

Pośród publiczności zgromadzonej na każdym Międzynarodowym Festiwalu Pianistycznym Gilmore zasiada wielu znawców sztuki pianistycznej, którzy doceniają wyróżniające się solowe recitale niezwykle utalentowanych artystów. Do takich występów można zaliczyć niedzielny popis urodzonego i wychowanego w Polsce 22-letniego pianisty Rafała Blechacza. Artysta w znakomitym stylu zaprezentował program złożony z utworów o skrajnie odmiennej stylistyce, czym oczarował liczną publiczność zgromadzoną w auli Dalton Center Recital Hall na Western Michigan University.

Każda zagrana przez polskiego pianistę nuta wyrażała głębokie zrozumienie muzyki, podkreślone doskonałą techniką gry. Artysta rozpoczął swój występ od zagranej w szybkim tempie, inspirującej Sonaty Mozarta D dur KV. 311, zagranej dosadnie a nawet figlarnie. Szybkie partie utworu, tryle i ornamenty wykonane zostały z niezwykłą czystością. Powtórzenia brzmiały świeżo, nie były nużące. Nuty tańczyły lekko i wdzięcznie pod palcami pianisty.

W kompozycji Debussy’ego zatytułowanej „Estampes” Blechacz całkowicie zmienił środki wyrazu. W miniaturze „Pagodes” stłumione, miękkie dźwięki wraz z orientalnymi skalami i harmoniami doskonale oddały wschodni charakter twórczości Debussy’ego. Giętkie dłonie polskiego pianisty formowały brzmienie lekkie, całkowicie odmienne od usłyszanego w klasycznym utworze Mozarta.

W miniaturze „Soiree dans Granade" („Wieczór w Granadzie”) Blechacz gorliwie odtworzył rytmy hiszpańskie, tym samym doskonale oddając intencje kompozytora. Tupot energicznych staccat narastał w trzeciej impresji – „Jardins sous la pluie" (Ogrody w deszczu).

W kolejnym, niezwykłym utworze – Wariacjach Karola Szymanowskiego B moll Op. 3 (1901-1903) – artysta zaprezentował się od innej jeszcze strony. Decyzja Blechacza o włączeniu tego utworu do swojego programu była dla osób nie zaznajomionych z twórczością Szymanowskiego prawdziwym błogosławieństwem, gdyż w utrzymanym w stylistyce romantycznej dorobku tego kompozytora można odnaleźć elementy charakterystyczne dla utworów Rachmaninova (Wariacje 3 i 11 w szczególności), rosyjskich romantyków (Wariacja 8) i oczywiście Chopina (ostatnia, wspaniała, przejmująca Wariacja nr 12).

Jak wiadomo, publiczność spodziewa się, że pianista polskiego pochodzenia ma naturalne wyczucie muzyki Chopina. Mistrzowskie wykonanie polskiego pianisty wszystkich 24 Preludiów Chopina, Op. 28 (1836 – 1839) nie rozczarowało słuchaczy. Artysta nadał każdemu z 24 utworów indywidualną „osobowość”. Preludium nr 4 zagrane w tonacji E moll było ucieleśnieniem smutku i bezgranicznego zagłębienia się w zadumie.

Każdy spośród zgromadzonych na koncercie słuchaczy odnalazł wśród zaprezentowanych przez Rafała Blechacza utworów swój ulubiony. Mnie najbardziej zachwyciły czarujące Preludium nr 9 w tonacji E dur, podczas którego pianista zaprezentował wspaniałe, zagrane lewą ręką tryle, zachwycające Preludium nr 15 w tonacji D dur oraz niezwykle dramatyczne, poruszające, ostatnie preludium w tonacji D moll, charakteryzujące się gorączkową leworęczną grą oraz chromatycznymi partiami prawej ręki.

Po występie publiczność nagrodziła artystę falą szczerych oklasków, tym samym zachęcając go do zaprezentowania niezwykłej interpretacji popisowego utworu Moszkowskiego. Rafał Blechacz podbił serca wymagających słuchaczy zgromadzonych na Festiwalu Gilmore.
 

C.J. Gianakaris, Kalamazoo Gazette, 28.04.2008