Polski pianista Rafał Blechacz w piątkowy wieczór powrócił do Rzymu, gdzie zaprezentował wspaniały występ w Sali Świętej Cecylii w Audytorium Parco della Musica. (…) pianista został przyjęty entuzjastycznie i serdecznie, a dla publiczności był to fenomenalny wieczór, pełen błyskotliwych popisów wirtuozerii i elegancji, wytwornie użytymi w służbie muzyce.
Rafał Blechacz jest nadal bardzo młody. Gdy pojawia się na scenie wydaje się być jeszcze młodszym, lecz kiedy tylko jego dłonie dotykają klawiatury, jest się natychmiast zaskoczonym dojrzałością jego gry. Ta dojrzałość została doskonale zilustrowana jego początkowym utworem Partita nr 3 a-moll Jana Sebastiana Bacha, który wykonał on z wyrazistością i figlarnym wdziękiem, wyraźnie podpartą intelektualną dokładnością.
Sonata fortepianowa nr 7 D-dur op. 10 nr 3 Bethovena zakończyła pierwszą połowę koncertu. Była to interpretacja fascynująca - otwierające Presto oraz zamykające Rondò zostały wykonane z czarującą werwą i śmiałością, podczas gdy Largo and mesto były bardziej liryczne niż mroczne - ostatecznie spotkały się z olbrzymim poparciem ze strony publiczności, z okrzykami brawo! i kilkurazowym wywoływaniem pianisty zanim publiczność pozwoliła mu opuścić scenę.
Druga część wieczoru była całkowicie poświęcona kompozytorowi, z którym Blechacz jest najczęściej kojarzony – Chopinowi. (…) Słuchać Rafała Blechacza grającego Chopina to zawsze radość… a jak zdumiewająca okazała się być druga połowa, gdy oczarował on publiczność bogatym i zróżnicowanym zbiorem siedmiu utworów, w tym dwoma zagranymi na bis. W Polonezie A- dur podobała mi się dostojność, którą pianista w olbrzymiej mierze wniósł do tego dzieła, ale najważniejszym punktem programu całego wieczoru było dla mnie Scherzo nr 3 cis- moll op. 39 – niezwykła biegłość oraz dźwięki delikatnego wodospadu kaskadowych oktaw były absolutnie magiczne. Wraz z końcowymi nutami, które nadal unosiły się w powietrzu, pierwszy okrzyk brawo! przełamał tę chwilę po czym nastąpił ogłuszający wręcz aplauz.
Artysta został nakłoniony, aby powrócić do Steinway’a i wykonać na bis w boleśnie piękny sposób Walc a-moll Chopina, który wywołał jeszcze większy aplauz i który na wielu z nas wywarł olbrzymie wrażenie.(…) na drugi bis zagrał uroczo Preludium A-dur Chopina, wywołując słyszalne westchnienie uznania ze strony publiczności. Cudownie!
/Rome, Audytorium Parco della Musica, 19 Maja, 2013, Living in Rome/